- autor: gksosiekwielki, 2016-09-25 21:00
-
Trudno o optymizm gdy spotyka się lider z ostatnim zespołem tabeli. Wynik raczej nie trudny do przewidzenia. Jednak dziś w Krzymowie wystąpił jakby zupełnie inny osiecki zespół. Po dłuższej przerwie w naszym zespole pojawił się Krystian Żywanowski, od pierwszych minut mogliśmy zobaczyć Adriana Tańskiego. W porównaniu do poprzednich spotkań przyjemnie było popatrzeć na zespół pod trenerską ręką nowego - starego trenera Andrzeja Rostkowskiego. Sensacja, niespodzianka - Warta Krzymów przegrywa z GKS Osiek Wielki 0:1 (0:0) po bramce Mariusza Stolarczyka (71).
Faworytem tego spotkania na pewno nie byliśmy. Po czterech porażkach rywalem naszego zespołu lider tabeli - Warta Krzymów. Naszym pocieszeniem był fakt, że wreszcie mogliśmy zagrać w optymalnym składzie. Na obecną chwilę już lepszego niż ten który wystąpił mieć raczej nie będziemy. Kibice też dopisali, na trybunach można było też zobaczyć kontuzjowanych Karola Biernata, Adriana Łuczaka czy Mateusza Jabłońskiego. W pierwszej połowie spotkania przewagę mieli gospodarze, którzy częściej przebywali przy piłce. W 20 minucie w dobrej sytuacji zawodnik Warty próbował uderzać na bramkę Adriana Pyrzyńskiego jednak bardziej z tego wyszło dośrodkowanie, a żaden napastników nie dołożył nogi. Cztery minuty później akcja Krystiana Żywanowskiego po której Mariusz Stolarczyk nie zabrał się z piłką. W 42 minucie walczący z obrońcami gospodarzy Mariusz Stolarczyk po rajdzie przez pół boiska uderza obok słupka. Druga połowa za wiele nie różniła się od pierwszej. Nasz zespół pilnował dostępu do własnej bramki szukając okazji do kontry. Gospodarze próbowali zdobyć bramkę, lecz ich starania przypominały bicie głową w mur. Większość piłek przejmowali osieccy obrońcy lub padały łupem naszego bramkarza. W 71 minucie błąd popełniają obrońcy Warty, piłkę przejmuje Krystian Żywanowski, a Mariusz Stolarczyk kończy dzieło - 0:1. Przez pozostałe minuty scenariusz się nie zmienia. Udało się wynik utrzymać do końca. – Chciałbym podziękować chłopakom za walkę o każdy metr boiska, zaangażowanie i realizację założeń taktycznych. Naprawdę wszyscy zawodnicy pokazali się z jak najlepszej strony i funkcjonowali jako zgrany team.